Świąteczne DIY - gwiazdki

Święta za pasem, więc dziś przybywam do Was z czymś specjalnym, mianowicie gwiazdkowym DIY, dzięki któremu możecie nadać swojemu wnętrzu nieco świątecznego charakteru. Tego typu ozdoby są naprawdę świetnym rozwiązaniem, gdyż to od Was zależy ich kształt, zamiast gwiazdek mogą to być choineczki, ale też zupełnie nieświąteczne motywy, którymi przyozdobicie swoje wnętrze na co dzień, np. serduszka, czy napis sweet home. :)


Towary

Lubię rękodzieło, bardzo lubię. Najlepsze jest to, że możesz stworzyć coś z niczego, a jedyne ograniczenie to Twoja wyobraźnia. Decoupage, scrapbooking, soutache, czy też zwykłe przeróbki w stylu: wytnij dziury na ramionach i spraw, żeby Twój t-shirt był niepowtarzalny, technika jest nieważna, ale wszystko to prowadzi do powstawania naprawdę rewelacyjnych i oryginalnych projektów.
 I właśnie z powodu tego mojego małego zamiłowania wybrałam się na świąteczną edycję Towarów na OFF Piotrkowską, gdzie mogłam obejrzeć prace wielu utalentowanych osóbek. Odzież, biżuteria, ozdoby do domu, czy nawet jedzenie, wszystko to cieszyło oczy odwiedzających targi.

Grey&Black.

Dzisiaj szybciutko, mało gadania, sporo zdjęć. Mam dla Was stylizację z sukienką z Dresslink'a, która była bazowym elementem mojego ostatniego zamówienia z ich strony.

Paznokciowe DIY

Rzadko zdarzają się u mnie posty tego typu, bo:
a) mam wiecznie nieogarnięte pazury, 
b) słabo idzie mi rysowanie nawet zwykłej kreski, a co dopiero skomplikowanych zdobień.

Jednak przy okazji mojej ostatniej współpracy z Dresslink, postanowiłam dorzucić do koszyka coś co umożliwi mi małe eksperymenty, mianowicie zestaw 30 tasiemek do zdobienia paznokci.

Przegląd kosmetyków Bell - bazy i puder.

Dzisiaj trochę nowości!

Jakiś czas temu robiąc zakupy w Biedronce przystanęłam przy półce z kosmetykami, mijałam ją już przecież setki razy, ale właśnie tego dnia stwierdziłam, że mojej kosmetyczce przydałoby się małe odświeżenie. Od dłuższego czasu zbierałam się do zakupu bazy, zarówno tej pod makijaż, jak i cienie, dlatego właśnie te dwa produkty wylądowały w moim koszyku. Dodatkowo zdecydowałam się na puder prasowany, bo jakimś cudem jeszcze nigdy takowego nie posiadałam. 

Na co się zdecydowałam?

Indywidualiści, czy raczej armia klonów?

Bądź MODNA. 
Te dwa słowa powinny towarzyszyć Wam podczas zakupów, nieważne czy dany trend pasuje do Waszej figury, czy w ogóle Wam się podoba, kto by się nad tym zastanawiał?
Najważniejsze, aby nosić to, co w danym momencie noszą wszyscy, tylko w ten sposób możecie zapewnić sobie 'uznanie na salonach'.
Aha, wyleciało mi z głowy, a przecież to równie ważne - kiedy dana rzecz przestanie być modna, nie zapomnijcie jej wyrzucić, spalić, albo chociaż schować na dno szafy, chyba nie chcecie lansować przebrzmiałych trendów? W sumie najbezpieczniej będzie, jeśli założycie dany ciuch tylko raz, tak to powinno załatwić sprawę. 

Dresslink inspiracje

Ostatnio zabawiłam się w stworzenie dla Was stylizacji - inspiracji, ma to też związek z moją współpracą z firmą Dresslink. Nie chciałam przygotowywać typowej wishlisty, dlatego postanowiłam zaprezentować Wam dwa zestawy, których elementy składowe możecie znaleźć i zakupić na ich stronie. Nie są to konkretnie rzeczy ze zdjęcia, ale tworząc sety, starałam się tak dobierać ubrania, żeby ich odpowiedniki były dostępne w ofercie Dresslink. 

Pierwsza stylizacja to klasyk - czarna ramoneska, podarte jeansy i T-shirt, a to wszystko uzupełnione o odpowiednie dodatki. Niestety aktualnie kapelusz z kocimi uszami nie jest dostępny na stronie, ale kiedy dwa dni temu robiłam kolaż, posiadali go w swojej ofercie, więc myślę, że jeszcze tam powróci.

Moherowy Kazimierz

Przy okazji dzisiejszego wpisu chcę Was zabrać w pewne bardzo malownicze miejsce jakim jest Kazimierz Dolny, zajechaliśmy do niego w drodze powrotnej od dziadków i jest to już ostatni post z naszej wycieczki, który czekał na publikację. Miasto ma niezwykły klimat, to mekka artystów, głównie malarzy, w ciepłe dni można ich spotkać rozstawionych ze swoimi sztalugami na rynku, czy też w urokliwych uliczkach. Kazimierz to Wisłamalownicze wąwozyzamekbasztaGóra Trzech Krzyży, jest doskonałym pomysłem na weekendowy wyjazd.


Halloween'owe DIY


To mój pierwszy okolicznościowy post, zawsze starałam się ich unikać, gdyż kojarzą mi się z wszechobecną na przełomie sierpnia i września serią Back to school, w której większość wpisów jest jak odgrzewany setny raz kotlet. Jednak stwierdziłam, że o ile pokazywanie zeszytów nie jest zbyt inspirujące, to Halloween'owy wpis może taki być. 

Pewnie większość z Was to dość zabiegane osóbki - szkoła, praca, dom, dzieci, czy inne obowiązki nieraz dają się we znaki, mimo to każdy z nas lubi czasem usiąść ze znajomymi i spędzić z nimi trochę czasu. Uważam, że impreza Halloween'owa może być doskonałą okazją do takiego spotkania, ale jeśli podejmiemy się jej zorganizowania, to dobrze byłoby zatroszczyć się o odpowiedni klimat. I właśnie tu przychodzę Wam z pomocą! W dzisiejszym poście przedstawię kilka kulinarnych DIY, które sprawią, że Wasz stół nabierze tego dnia odpowiedniego charakteru. Nie chciałam wklejać tu inspiracji z internetu, bo ich możecie znaleźć setki sami, moim celem było zgromadzenie kilku prostych i szybkich patentów i sprawdzenie na własnej skórze czy faktycznie takie są. No więc do dzieła! : ) 


Pierwsze DIY, które chcę Wam pokazać, to miseczki z pomarańczy imitujące dynie, do których możecie wsypać różnego rodzaju słodkości. 


Wystarczy skroić czubek pomarańczy i wydrążyć jej środek, następnie wyciąć buźki, na koniec pozostawić je, aby trochę obeschły, do tak przygotowanych miseczek możecie wrzucić żelki, bądź inne słodkości.


Albo też użyć ich jako mini lampioników.


Paluchy- do ich wykonania potrzebne Wam będą parówki, ketchup i płatki migdałów


Muchomorki - może nie są aż tak Halloween'owe, ale ładnie wyglądają na stole, a ich wykonanie zajmie Wam kilka minut. Będziecie potrzebować jajek, pomidorów i majonezu. :)


A na sam koniec coś do picia! 
Początkowo miałam zamiar poszukiwać podobnych szklanek gdzie się da, ale na szczęście mam Kubriela, który podpowiedział mi, że buteleczki od Tesco'wych napojów nadadzą się tu idealnie! Buźki ostatecznie wykonałam z wycinanki, nie taśmy izolacyjnej, gdyż ta okazała się za wąska i niestety ku mojej wielkiej rozpaczy, musiałam pokonać lenia i wybrać się do sklepu papierniczego po blok. ;p 


No to jeszcze tylko specjalne podziękowania dla Kubriela, który znosi moje wszystkie pomysły i dzielnie pomaga mi w ich realizowaniu, babrze się dla mnie w dyni, biega ze mną po sklepach i rzeźbi w parówkach! <3

ENJOY! :) 

Skansen i Majdanek

Już dawno nie zabierałam Was w żadną podróż, dlatego najwyższy czas to nadrobić! 
Dzisiejszy wpis nie będzie w całości lekki i przyjemny, tak jak zapowiadają to początkowe zdjęcia, mam nadzieję, że jego druga część skłoni większość z Was do refleksji. 
Jak wiecie jakiś czas temu byłam z wizytą u dziadków, którzy mieszkają w Świdniku pod Lublinem. W poście, który zamieściłam przed wyjazdem wspominałam, że mam zamiar odwiedzić dwa miejsca - Skansen i Majdanek i właśnie one będą tematem dzisiejszego wpisu. 


Skansen, czyli muzeum na powietrzu prezentuje kulturę ludową danego regionu, w tym przypadku Lubelszczyzny. Zwiedzając go zatapiamy się w sielankowym obrazie dawnej wsi, dookoła nas znajdują się domostwa, sklepy i inne budynki wraz z oryginalnym wyposażeniem, przeniesione do muzeum z różnych zakątków Lubelszczyzny. Skansen podzielony został na sektory, które odwzorowują wygląd konkretnych krain geograficznych - Wyżyny Lubelskiej, Roztocza, Nadbuża, Podlasia i Polesia Lubelskiego oraz Powiśla, w osobnych częściach możemy także zobaczyć zabudowę dworską i miasteczkową. 


To idealne miejsce na spacer i żywa lekcja historii. A kiedy w waszej głowie pojawi się myśl - kolejne nudne muzeum, to uwierzcie mi, zmienicie zdanie jak mój Kubriel, który przez cały czas biegał z aparatem i pstrykał zdjęcia czemu się dało. ; )


KL Lublin, potocznie Majdanek - obóz koncentracyjny w Lublinie, zajmował powierzchnię 270 ha, funkcjonował w latach 1941-44, przez jego bramę przeszło około 150 tysięcy więźniów prawie 30 narodowości, z czego niemalże 80 tysięcy z nich już nigdy nie udało się opuścić tego potwornego miejsca. Początkowo trafiać do niego mieli tylko mężczyźni, jednak od października 42 roku przyjmować zaczęto również kobiety i dzieci. 


W jednym z baraków prezentowana jest aktualnie instalacja "Shrine - Miejsce Pamięci Bezimiennej Ofiary". Przyznam, że zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie, kiedy tam weszłam, momentalnie mnie zamurowało. Tworzy ją 50 kul wykonanych z drutu kolczastego, ale dla mnie największe znaczenie miało to, co usłyszałam - fragmenty wspomnień i modlitwy więźniów Majdanka w różnych językach i towarzysząca temu mroczna melodia. Wszystko na raz, natłok dźwięków, głosów, kiedy zamknęło się oczy, miało się wrażenie, jakby wszyscy ci ludzie stali wokół nas. Przerażające i poruszające...


W ubiegłym roku z okazji 70. rocznicy wyzwolenia obozu w jednym z baraków otwarta została wystawa "Więźniowie Majdanka". Pokazuje ona losy poszczególnych osób, sprawia, że zamiast liczb, widzimy kryjące się pod nimi ludzkie istnienia.