Zorganizuj Swapa!

Gdyby ktoś 3 lata temu powiedziałby mi, że zorganizuję Swapa, wyśmiałabym go. Byłam inną osobą, bardzo stresowała mnie konieczność pojawienia się w nowym miejscu, w towarzystwie obcych ludzi, moja pewność siebie znajdowała się sto pięter pod obecną. Ale o tym napiszę pewnie niebawem, gdyż już od jakiegoś czasu w mojej głowie klaruje się obraz takiego refleksyjnego posta.

Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować mini relację ze zorganizowanego przeze mnie Swapa.
Ostatnio uwielbiam stawiać przed sobą wyzwania, sięgać po to, na co mam ochotę i dbać o swój rozwój. Uważam, że taka jednorazowa inicjatywa dała mi dużo więcej niż dwa lata studiów - smutne, 'ale prawdziwe.

Sprawa wyglądała tak: 
Postanowiłam wybrać się na Swap'a, a że o żadnym łódzkim nie słyszałam, to czemu nie zorganizować własnego?
Zamieściłam na facebook'u wydarzenie, które początkowo było tylko testem (co zaznaczyłam w jego opisie) sprawdzającym zainteresowanie potencjalnych uczestniczek.
Po kilku dniach lista obecności wciąż się rozrastała, więc decyzja zapadła, biorę się za to na serio.
Zaczęły się poszukiwania lokalu, który przyjąłby nas z całym targowiskiem, oczywiście za darmo.
Znalazłam. Miałyśmy mieć już swoje miejsce na ziemi.
Jednak nadal było mi mało, chciałam jakoś urozmaicić tę całą 'imprezę', zrobić coś więcej.
I dzięki wsparciu firm Pan tu nie stał i BraBijou stało się to możliwe! 

Gdyby, któraś z Was chciała spróbować swoich sił w podobnym przedsięwzięciu, służę pomocą, wtedy opowiem Wam troszkę więcej, bo ten plan jest nieco okrojony. ; )


Tak więc naszym miejscem na ziemi została Tubajka, z czego jestem baardzo zadowolona, lokal mieści się w Łodzi, w Parku Źródliska, ma niesamowity klimat, wnętrze jest jasne i przestronne, a w części kawiarnianej, której zdjęcia niestety nie posiadam, znajduje się specjalne tubajkowe drzewo, tak właśnie tak! (Nie martwcie się, na pewno jeszcze je zobaczycie, gdyż planuję tam sesję na bloga:)) Ale nie tylko miejsce okazało się ogromną zaletą, dziewczyny bardzo pomogły mi przy organizacji, przygotowały nam przestrzeń z całym wyposażeniem, mogłam liczyć na ich ciągłe wsparcie, dlatego niezmiernie cieszę się, że Swap odbył się właśnie w tam! ; )


 Jak już wcześniej wspomniałam dzięki wsparciu firmy Pan tu nie stał i BraBijou odbyło się losowanie upominków dla uczestniczek. : ) 

Pierwszy z nich to ubrania, akcesoria i inne cuda ze zwariowanymi nadrukami i hasłami, możecie kupić u nich torbę, w której raz jest BAJZEL, a zaraz PORZĄDEK, czapkę LENIA, czy top z OGÓRKAMI KISZONYMI, produktów jest masa! ; )


 Natomiast BraBijou to niesamowicie efektowne połączenie bielizny i biżuterii. Coś dla tych z nas, którym nie wystarcza już zwykły, nudny stanik. W ich ofercie znajdują się piękne ramiączka i charmsy, które tak przyozdobią Wasz dekolt, że biżuteria stanie się czymś zbędnym. Jako organizatorka otrzymałam takie cudo, za co jeszcze raz dziękuję, więc poniżej macie małą próbkę. : )


A tu akurat szperam! : p 
I wyszperałam kilka perełek, ale o tym już w następnym poście, więc przygotujcie się na kilka nowości. :)


Na koniec chciałam jeszcze podziękować mojemu Kubrielowi i mamie za pomoc i wspracie i wszystkim przybyłym, że nie zawiodłyście i pojawiłyście się w komplecie! Buziak! ; ) 

Mrs.&Mr.

W końcu się udało, mam dla Was zdjęcia, których pojawienie się zapowiadałam już dwa posty wstecz! ;)

Bluzy zamówiłam na Walentynki, mój Kubriel już od jakiegoś czasu powtarzał, że fajnie byłoby sprawić sobie coś z 'ubrań dla par', więc wiedziałam, że to dobry trop, jednak nie byłam przekonana co do wzoru. Opcja podpytywania odpadała, od razu zwęszyłby sprawę, dlatego postanowiłam zaryzykować. Ja w myszkowych bluzach jestem już zakochana od dobrego roku, więc wybór padł właśnie na nie. Prezencior się udał, albo mój luby tak dobrze udaje, ale i tak najlepsze były jego pierwsze słowa 'To co, szykuje mi się sesja na bloga?'. Dobra, przyznaje, rozgryzł mnie.

 Zamawiałam je TUTAJ i z czystym sumieniem mogę Wam polecić ich stronę, bluzy są dobrej jakości, a nadruk po praniu wygląda nadal idealnie. (Nie, post nie jest sponsorowany :p)

Co do zdjęć, początkowo nastawiłam się na sesję na placu zabaw, jednak ładna pogoda w połączeniu z sobotą sprawiły, że tego dnia musiałam porzucić swoją wizję, bo jakoś nie widziało mi się spychać dzieci z huśtawek. Jednak jestem pewna, że kiedyś dopnę swego i pojawi się tu druga bluzowa odsłona.


Ostatnio pisałam Wam, że moje życie nabrało niezłego tempa, teraz jest jeszcze intensywniej. ; )
Studiuję, dalej zajmuję się załatwianiem spraw organizacyjnych związanych ze SWAP'em, który nawiasem mówiąc, odbędzie się już w tę sobotę. TUTAJ macie facebook'ową stronę wydarzenia, więc jeśli komuś jest po drodze do Łodzi, to serdecznie zapraszam. No i największa zmiana w moim życiu w ostatnim czasie - zaczęłam pracę. Nie jest to cały etat, ale właściwie więcej niż jego 3/4, więc w połączeniu ze studiami troszkę się tego zbiera. Najbardziej uciążliwe są jednak dni, kiedy pracuję do 22, a w domu jestem o północy. Mimo wszystko udaje mi się znaleźć czas na prywatne życie, pół godzinki ćwiczeń z Mel B i prowadzenie bloga, z czego jestem baardzo zadowolona! : )


Ah, zapomniałabym! Jest mi super miło, gdyż ostatnio dwa portale doceniły moją pracę.
Fashion People Poland wyszperali mnie na fb i dodali do swojej bazy, a Polskie Szafiarki wspomniały o mnie na swoim fb i razem z groszkowym zwyklakiem wylądowaliśmy w ich bestach!
Przy okazji zapraszam do odwiedzenia i polubienia mojej facebook'owej stronki KLIK! : )


Haha, nie wlazłam. : p


P.S. Nie wiem jak to się stało, że w trakcie robienia zdjęć nikt nie zauważył, że sporo z nich jest poprzepalanych, bardzo mnie to denerwuje, ale jakoś muszę to nieść i mam nadzieję, że Wy też dacie radę. ; )

ENJOY! <3









Zwyklak w grochy + spotkanie łódzkich blogerów

Na samym początku, póki jeszcze wszyscy mają siłę czytać, chciałam Wam podziękować za to, że jesteście, a przede wszystkim za komentarze i wiadomości, które sprawiają, że chce mi się tu wracać i dalej działać. ;)

Ostatnio postanowiłam wziąć na siebie trochę więcej niż dotychczas, więc albo roznoszę CV, albo jestem na uczelni, ewentualnie przeżywam lekki stresik na dniu próbnym, czy też zajmuję się organizacją SWAP'a.

W tym wszystkim staram się oczywiście znaleźć czas na blogowanie i ku mojemu lekkiemu zdziwieniu wychodzi mi to całkiem nieźle. Potwierdzają się słowa, że czym mamy więcej do zrobienia, tym jesteśmy lepiej zorganizowani

Niestety wszechobecne choróbsko dopadło również mojego głównego fotografa, więc weekend miał być bezzdjęciowy, jednak wirusy i bakterie na próżno starały się pokrzyżować mi plany, bo kiedy ma się najwspanialszego narzeczonego na świecie, to takie problemy nie są człowiekowi straszne. 
Wybraliśmy się na spacerek i przy okazji uwieczniliśmy kolejnego 'zwyklaka'.


Co i jak?
Płaszczyk - no name - 200 zł
Buty - no name - 130 zł
Spodnie - no name - 40 zł 
Bluzka - sh - 5 zł
                   Czapka - Sinsay - prezent - ?               
Koszt całego zestawu = 375 zł


Zwykle w tym momencie post zbliżałby się już ku końcowi, jednak nie tym razem. Mam dla Was jeszcze kilka zdjęć zupełnie odbiegających tematyką od powyższych, mianowicie w sobotę wybrałam się na spotkanie blogerów łódzkich. : )
Była to pierwsza tego typu odwiedzona przeze mnie impreza, jednak już wiem, że na pewno nie ostatnia! Super inicjatywa, świetni ludzie, niestety wpadłam tam tylko na dwie godzinki i nawet nie zdążyłam porozmawiać z każdym z obecnych, ale wrzucam zdjęcia, bo jak mogłabym nie wspomnieć i nie udokumentować tego typu wydarzenia na swoim blogu? ; )

To tyle na dzisiaj.
ENJOY! : )