Urlopowy tydzień minął zdecydowanie za szybko, czułam się jakbym
jednego dnia dotarła na miejsce, a następnego musiała już wracać, ale chyba
nikomu nie muszę tego tłumaczyć, jak to mówią ‘wszystko, co dobre, szybko się
kończy’ i tak właśnie było tym razem.
Podczas wyjazdu odwiedziliśmy cudowne, malownicze miejsca: Szczeliniec
Wielki, Błędne Skały, wrocławskie ZOO i w końcu moje ulubione, dwa skalne
miasta w Czechach - Teplice i Adrszpach. Co prawda tylko w ZOO byłam po raz pierwszy,
całą resztę widziałam już kilka razy, jednak bardzo chciałam pokazać ją
mojemu Kubrielowi, żeby i on mógł zachwycić się pięknem tych miejsc.
Przed wyjazdem obiecałam Wam fotorelację z wycieczki,
dlatego dzisiaj pojawi się tu pierwszy post z cyklu, zacznę troszkę przekornie,
gdyż na pierwszy ogień pójdzie wrocławskie ZOO, które odwiedziliśmy ostatniego
dnia, a to dlatego, że właściwie tylko te zdjęcia aktualnie posiadam na
komputerze. Mam nadzieję, że takie podróżnicze posty przypadną Wam do gustu. J
Może teraz kilka słów o samym ZOO, byłam w kilku polskich ogrodach
zoologicznych i wrocławski zdecydowanie wygrywa, jest bardzo nowoczesny, a dzięki
temu ciekawszy. W pawilonach typu ptaszarnia, czy małpiarnia część zwierząt
śmiga tuż nad naszymi głowami bez żadnych krat, czy szyb, ta sama sytuacja ma
miejsce na zewnątrz, małpy skaczą sobie po drzewach, które rosną przy
uliczkach, którymi się przechadzamy.
Jednak największe wrażenie robi Afrykarium, możemy w nim
podziwiać ekosystemy wodne Czarnego Lądu. Czytamy również, iż jest to kompleks
unikatowy na skalę światową. Ale co ja Wam tu będę dużo mówić, zobaczcie sami.
Aha, jeszcze jedno, jeśli chcecie móc zachwycać się tym miejscem, nie ocierając przy tym dupa o dupę (no chyba, że ktoś lubi :p), to nie popełniajcie naszego błędu i nie wybierajcie się do ZOO w weekend.
Niestety będąc we Wrocławiu nie mieliśmy czasu, żeby choćby zajść na Stare Miasto, czego bardzo żałuję, chętnie spacerowałabym tam cały dzień, odwiedziliśmy jedynie park przy Hali Stulecia, gdyż znajduje się on przy samym ZOO. Szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać wyprowadzki do Wrocławia i tylu pięknych miejsc!
W kolejnych postach zabiorę Was do Skalnych Miast i na naszą polską część Gór Stołowych, znajdzie się też wpis outfit'owy, bo przecież ich miało być najwięcej. Na recenzję oczekuje również paczuszka z Dresslink, która dotarła do mnie w poniedziałek, więc poznacie moją opinię na temat produktów z ich strony. :)
Do - zo -ba!
ENJOY! :)