Myślę, że po prawie trzech miesiącach życia w Holandii i nazbieraniu całej sterty paragonów, jestem gotowa do publikacji tego długo zapowiadanego posta. Nie chciałam się z nim spieszyć, gdyż wolałam pisać o swoich doświadczeniach, nie o tym co ktoś mi opowiedział, bo takie cudze historie często lubią się nie sprawdzać. Zobaczyłam, wyrobiłam sobie opinię, więc teraz mogę Wam trochę o tym wszystkim opowiedzieć.
Jakiś czas temu robiłam już mały wstęp na temat naszego wyjazdu do pracy do Holandii (o TUTAJ!), wtedy też padło słowo klucz, które nadal jest według mnie jednym z najbardziej pasujących do sytuacji - loteria. Zarobki w agencji są różne, wahają się od 1300 do nawet 2400 euro miesięcznie, mówimy tu oczywiście o przypadku, w którym wyrobicie co najmniej 40 godzin (a z tym w zależności od zakładu pracy bywa różnie) i nie jesteście na wiekówce (w Holandii osoby poniżej 23 roku życia są niestety na niższej stawce). Dla mnie to w sumie przeskok z mniej więcej tej samej kwoty, jedynie zmiana waluty. :D
Teraz przejdźmy do cen. Mogłoby się wydawać, że jeśli człowiek w Polsce/w Holandii będzie zarabiał te 1500 zł/euro miesięcznie, to poziom jego życia właściwie się nie zmieni, jednak to błędne myślenie. Chociaż pensję możemy traktować jako kwoty 1:1, to ceny są tu dla osoby zarabiającej w euro o niebo niższe. Weźmy chociaż przykład zakupów spożywczych. My tygodniowo wydajemy na nie 70€ i to już na dwie osoby. Za tę kwotę mamy obiady na 7 dni (normalne, nie zupki chińskie, albo inny szit), rzeczy na kanapki do pracy, dużo owoców i oczywiście troszkę słodkości. To samo dzieje się w przypadku chemii, kosmetyków, czy ubrań.
Spodnie (od góry) - Primark 11€, C&A 18€ %, C&A 19,9€. Spódnica - Primark 8€
Primark 30€
Primark 8€ Primark 7€
CoolCat 9€ % Primark 1€
Od góry: Primark 4€, CoolCat 2,7€ %, Primark 3€
Primark 4€
Na samym początku zastanawiałam się dlaczego nie mogę znaleźć tu żadnych lumpeksów, teraz już wiem, kiedy w sklepie kupujemy zimową kurtkę za 30 euro, a t-shirt za 5, to są one właściwie zupełnie zbędne. A produkty luksusowe? Przyznacie, że buty Nike za 5 stówek, albo torebka Michael'a Kors'a za 740 zł to spory, jeśli nie ogromny wydatek dla szarego człowieczka. Co byście powiedzieli, jeśli za te same produkty przyszłoby Wam płacić 150 i 170 zł? Bo właśnie tyle euro kosztują one w Holandii...
Według mnie wyjazd z Polski był jedną z najlepszych decyzji jakie mogliśmy podjąć, w aktualnej sytuacji żyjemy sobie spokojnie, kupujemy to, na co mamy ochotę (oczywiście wszystko z głową ;)) i nadal możemy odłożyć pieniądze, o których przed wyjazdem nawet byśmy nie śnili.
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało, chętnie na nie odpowiem! :)
Bardzo fajny wpis, jestem zdziwiona tak niewysokimi cenami rzeczy za granicą :O
OdpowiedzUsuńUwielbiam Balea, mam na szczęście dostawcę w Niemczech :)
OdpowiedzUsuńOkej, te skarpetki są przecudowne (jestem już zdecydowanie za "stara" na jednorożce, ale nadal je kocham). Słyszałam jednak, ze rzeczy z Primarka nie są jakiejś cudownej jakości...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Lumpeksy też są, nazywają się Kringloop i to sklepy z rzeczami z drugiej ręki. Nie tylko ubrania, ale też meble i inne rzeczy, które można kupić za grosze :) Wpisz sobie w google Kringloop+ miasto w jakim mieszkasz, a znajdziesz ich na pewno sporo.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to zgadzam się z Tobą ze wszystkim- wyjazd do nl to jedna z moich najlepszych decyzji i nie planuję powrotu do pl.
Pozdrawiam :*
Faktycznie, trochę źle się wyraziłam, bo przecież w Kringloop'ach upolowałam już dwie kurteczki :P ale mimo wszystko jest ich dla mnie tutaj jak na lekarstwo - miasto, w którym mieszkam jest 6 razy większe od tego, w którym mieszkałam w Polsce, tutaj mamy 2 używacze, a w Ozorkowie było ich około 7, więc różnica jest ogromna i trochę mnie to boli, bo uwielbiałam po nich latać. :P
UsuńDokładnie, pozdrawiam! :)
W wielu krajach niestety jest tak, że za na najniższą ich krajową można żyć na całkiem niezłym poziomie, i stać Cię na dużo więcej niestety :(
OdpowiedzUsuńMam taką samą kurtkę:) Super rzeczy:)
OdpowiedzUsuńSUPER ŁUPY :)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam: www.fancycares.blogspot.com
niestety w polsce ceny nie są adekwatne do zarobków ;(
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
hej a czym zajmowaliście się tam za granicą? jaka to była praca? bo o tym nie napisałaś a to też jest ważne, bo zarobki zarobkami, ale rodzaj pracy też jest kluczowy, Polacy zwykle za granicą podejmują się prac, których nie podjęli by się w PL, ale czarują, że zarabiają nie wiadomo ile i tam jest tak słodko,to prawda? a w ogóle to czy taka praca liczy się do lat pracy? proszę o odpowiedź ,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW przypadku takich agencji jest to głównie praca na produkcji, bądź w magazynie. Ja stoję przy linii i sprawdzam jakość produktów (tacek z gotowymi potrawami), odrzucam te złe, dobre puszczam dalej, bądź też zajmuję się obsługą maszyny, która 'ubiera' je w tekturowe opakowania. Mój narzeczony pracuje na składzie materiałów budowlanych, jeździ wózkiem i kompletuje zamówienia, podobną pracę wykonywał akurat w PL, jednak nie miał do dyspozycji wózka i wszystko musiał robić ręcznie. ;) Można trafić naprawdę przeróżnie i wtedy tylko od Cb zależy czy chcesz wykonywać daną czynność i zostajesz, czy odchodzisz, bądź walczysz o przeniesienie do innej firmy (uwierz mi, że bardzo często problemem nie jest też rodzaj pracy, a atmosfera panująca na zakładzie). Mimo wszystko uważam, że Polacy są tu zatrudniani do prac, których nie chcą wykonywać Holendrzy, więc w porównaniu z nimi, my pewnie nadal zarabiamy mało. ;) A i tak po 3 miesiącach przebywania tutaj, człowiek jest w stanie odłożyć ponad 12 tys zł (i to przy średniej stawce), już po opłaceniu mieszkania i odliczeniu wydatków na spożywkę i podstawową chemię, co kiedy mieszkałam w PL wydawało się nierealne. ;)
UsuńCo do zliczania czasu pracy, nie jestem jeszcze w 100% pewna jak to funkcjonuje, więc nie chcę wprowadzać Cię w błąd, ale z tego co czytałam, jeśli pracujesz na terenie EU, to w przypadku emerytury, renty, bądź zasiłku możesz 'uzupełnić sobie' latami przepracowanymi poza granicami kraju te brakujące w PL. Dodatkowo pracując w Holandii, po ukończeniu wieku emerytalnego możesz starać się o emeryturę od nich. ;)
UsuńNie ma co się oszukiwać - w większości zachodnich krajów można pracować fizycznie i żyć na bardzo fajnym poziome - troche odłożyć, pojechać na wakację. Moja siosttra akurat miała pecha - bo pojechała do Holandii jak miała 19 lat i niestety ze względu na wiekówkę za dużo nie zarobiła. Powodzenia dla Was!
OdpowiedzUsuńŚliczne są te rzeczy! Bielizna jest przepiękna:)
OdpowiedzUsuń